O Nas
Grażyna KoniecznaKościół Zielonoświątkowy – Zbór "Betlejem" w Krakowie, Kościół Uliczny Grace
mgr Psycholog, Pedagog, członek PTP (Polskie Towarzystwo Psychologiczne), psychoterapeuta TSR (certyfikat MEN)
Ponieważ jestem osobą spełnioną i szczęśliwą – mimo licznych wydarzeń w moim życiu, określanych potocznie mianem traum – chcę się dzielić prawdą jak osiągnąć to spełnienie i szczęście. Empirycznie doświadczyłam, że tylko poprzez świadomą decyzję o rezygnacji z mojego ja, można doznać całkowitego uwolnienia od wszelkich zranień. Staram się by moje ego obumarło, ponieważ tylko takie podejście pozwala na bycie człowiekiem w pełni wolnym i szczęśliwym.
Gwarantuję efekty w relatywnie krótkim czasie, jednak by to osiągnąć osoba musi być zdeterminowana i otwarta na korektę światopoglądu.
To co proponuję, wymaga gotowości na radykalną zmianę w postrzeganiu siebie. Konsekwencją tego może być konieczność modyfikacji dotychczasowego systemu wartości.
Dobrze rozumiem osoby, które zostały oszukane, zranione i odrzucone przez najbliższych, zbankrutowały, stały się bezdomne bez środków do życia, przeżyły depresję i nie widzą nadziei na poprawę. Szczególnie rozumiem, co znaczy zostać pozbawionym marzeń.
Tomasz UrbanIII Zbór Baptystów Kraków (Kościół na Wysokim), członek Stowarzyszenia Gedeonitów
Zdecydowaliśmy się stworzyć nowy nurt terapii nie dlatego, żeby powstał nowy paradygmat, ale aby wskazać na coś, co działa. Chcemy pokazać rozwiązanie w dziedzinie zdrowia psychicznego, które funkcjonuje od wieków.
Według współczesnej medycyny powinienem być niezdolny do samodzielnego życia. Przeszedłem przez liczne terapie i hospitalizacje, jednak nie przyniosły one efektów, a ostatnia diagnoza lekarska mówiła o tym, że mam urojenia, bo się modle i wierzę Biblii.
Jak z tego wyszedłem?
Zmieniło się to, gdy usłyszałem od pastora, że moje problemy są głównie duchowe. Postanowiłem więc zająć się moją duchowością, modląc się i rozmawiając z Bogiem. Trwało to wiele dni, ale z biegiem czasu funkcjonowałem coraz lepiej i nigdy więcej nie trafiłem do szpitala psychiatrycznego.
Była to moja decyzja albo to będzie mój koniec, albo zmienię całkowicie perspektywę patrzenia na zdrowie psychiczne i uznam Boga jako stwórcę, który lepiej wie, co jest definicją normalności.
Dziś mam sens życia – mieszkam, pracuję zawodowo i angażuję się w kościele i charytatywnie. Może to wyglądać na samoistną remisję, ale tak nie jest, to jest świadome działanie, które działa.
Wierzę, że podejście, które zadziałało dla mnie, może pomóc wielu osobom, które zmagają się z podobnymi problemami. Chcemy pokazać, że istnieje prawdziwa droga do zdrowia psychicznego, którą warto rozważyć.